Martyna Jastrzębska „Miś i Dziewczyna”

Data: 18/08–3/09/2023
Wydział: Rzeźba i Intermedia
Martyna Jastrzębska „Miś i Dziewczyna”
wystawa w ramach projektu „Danzig meine (Liebe) vol. 3”
otwarcie wystawy i wykład autorki: 18.08 (piątek), godz. 18.00 / wstęp wolny
wystawa czynna: 18.08–03.09.2023
kuratorka: Katarzyna Lewandowska
Galeria Sztuki Wozownia zaprasza na ostatnią z serii wystaw w ramach „Danzig meine (Liebe) vol. 3” – autorskiego projektu kuratorskiego Katarzyny Lewandowskiej, opierającego się na idei zaprezentowania w Toruniu osób artystycznych związanych z Gdańskiem. Cykl zamknie pokaz „Miś i Dziewczyna” Martyny Jastrzębskiej.
Artystka w autokomentarzu do swojej pracy pisze: „W prezentowanej instalacji łączę obiekty o różnej skali, wykonane w większości z łączonych technik i materiałów. W centrum ekspozycji znajduje się powalony na kolana, rozpruty, bezgłowy kolos. Obecność tytułowej Dziewczyny jest sygnalizowana akcesoriami – inspirowanym średniowiecznym, dwuręcznym mieczem, samotną dłonią ze złamanym paznokciem palca serdecznego, ozdobną szkatułką-schowkiem, niemożliwą do otwarcia. Nie ma tu liniowej, jasnej narracji, nic nie jest rozstrzygnięte jednoznacznie. Interesuje mnie budowanie przestrzeni estetyzowanej, choć nawiązującej do ewidentnego naruszenia czyjejś/czegoś granicy. Jednocześnie, przywołane przeze mnie figury pochodzą z obszaru mojej własnej rzeczywistości. Chyba każda osoba dorastająca w Polsce lat 90. zna białego misia, może ma z nim mniej lub bardziej upiorne zdjęcie. Obecna polityka brunatnego patriarchatu zachwyt mieczem ma wpisany programowo, choć nie przewiduje przy nim miejsca dla Kobiety – dla niej kwiaty i piękno. I miś na jej święto. Napięcie między składowymi instalacji ma stworzyć rodzaj rebusu, przestrzeń śladów, w której rezerwuję również miejsce na wrażliwość i konstruowanie opowieści przez Osoby odbiorcze”.
Martyna Jastrzębska – artystka wizualna, tworzy głównie obiekty i instalacje. W jej praktyce artystycznej przeplatają się wątki przemijania, zmiany, odradzania się, reinterpretacji znaczenia śladu, dekonstrukcji mitu i symbolu. Jak sama o sobie pisze: „Interesuje mnie niepewna tymczasowość, widmowość otaczającej nas rzeczywistości. W moich realizacjach często czerpię z własnych doświadczeń, w tym dorastania w polskiej rzeczywistości po transformacji oraz obszaru kultury queer i feminizmu. Szukam rozwiązań budujących narracje wymagające zaangażowania własnej perspektywy osoby odbiorczej. W sztuce najbardziej cenię możliwość/konieczność ciągłego zaczynania od nowa”.
Laureatka m.in.: stypendium Marszałka Województwa Pomorskiego dla Twórców Kultury (2015), Głównej Nagrody na IV Gdańskim Biennale Sztuki (2016), Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2018), Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców Kultury za rok 2019. Nagrodzona na 44. Konkursie Interdyscyplinarnym „Przedwiośnie 44./2021”, otrzymała II nagrodę w ogólnopolskim konkursie dla twórców nowych mediów i instalacji „Nowy Porządek” (2020), nominowana w kategorii „Odkrycie Roku 2019 w Kulturze” nagrody Pomorskie Sztormy (2020). Nominowana przez Muzeum Narodowe w Gdańsku w międzynarodowym projekcie Baltic Horizons. W 2022 roku otrzymała Stypendium Ministra dla Wybitnych Młodych Naukowców. Rezydentka Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku (2023) i programu NES Artist Residency Iceland (2017). Prace Martyny Jastrzębskiej znajdują się w kolekcjach prywatnych, Kolekcji na Nowe 100-lecie Banku Polskiego PKO, kolekcji sztuki współczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku.
Laureatka m.in.: stypendium Marszałka Województwa Pomorskiego dla Twórców Kultury (2015), Głównej Nagrody na IV Gdańskim Biennale Sztuki (2016), Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2018), Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców Kultury za rok 2019. Nagrodzona na 44. Konkursie Interdyscyplinarnym „Przedwiośnie 44./2021”, otrzymała II nagrodę w ogólnopolskim konkursie dla twórców nowych mediów i instalacji „Nowy Porządek” (2020), nominowana w kategorii „Odkrycie Roku 2019 w Kulturze” nagrody Pomorskie Sztormy (2020). Nominowana przez Muzeum Narodowe w Gdańsku w międzynarodowym projekcie Baltic Horizons. W 2022 roku otrzymała Stypendium Ministra dla Wybitnych Młodych Naukowców. Rezydentka Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku (2023) i programu NES Artist Residency Iceland (2017). Prace Martyny Jastrzębskiej znajdują się w kolekcjach prywatnych, Kolekcji na Nowe 100-lecie Banku Polskiego PKO, kolekcji sztuki współczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku.
TV Toruń – przejdź na stronę
O projekcie "Danzig meine (Liebe) vol. 3"
Pomysł był taki, żeby pokazać sztukę gdańską w Toruniu, zaprezentować osoby artystyczne, które były bądź są związane z Akademią Sztuk Pięknych w Gdańsku. To, co i jak tworzą, stanowi swoistą wizualną matrycę rzeczywistości, w której żyjemy. One/Oni natomiast są jak soczewki wychwytujące i skupiające w jednym punkcie fragmenty świata – ludzkiego i pozaludzkiego. Wrażliwość zapraszanych przeze mnie osób artystycznych, była jedyną wytyczną wyboru. Ich empatia do Innego, opór wobec zła, walka o godność, szacunek oraz elementarne prawa dla wszystkich, to charakterystyki, które wskazały na Osoby zaproszone do tego autorskiego projektu.
Czy ten tytuł należy tłumaczyć? Być może tak, być może nie.
Trójmiasto stało się dla nich domem, szczególnie Gdańsk – przez szkołę, którą ukończyli i w której niektórzy z Nich do dzisiaj pracują.
Tytuł tej interwencji zapisany po niemiecku odwołuje się do historii Gdańska / Trójmiasta – miasta kilkorga narodowości, tyglu wielu kultur, języków, religii, obyczajów. Kooperatywność, wspólnotowość a jednocześnie wyraźna osobność grup, przy zachowaniu swojej odrębności i szacunku do Innego stanowiły o specyfice tego miejsca. Język niemiecki jest również zmatrycowaną wykładnią o jednym z najgorszych upodleń istoty ludzkiej, tej pełnej pychy i nienawiści oraz systemu, który całkowicie zdehumanizował i oprawcę i jego ofiarę. Osoby artystyczne z „Danzig meine (Liebe)” nierzadko mierzą się ze złem, które znowu coraz częściej ma faszystowską i nazistowską gębę w patriotycznym przebraniu. Reagują na nadużycia władzy, obnażając jej nieprawdopodobną hipokryzję i głupotę.
Każda władza to uosobienie zła.
Sztuka jest potężnym narzędziem, którym można i należy zmieniać coraz bardziej kloaczną rzeczywistość. Herbert Marcuse jakiś czas temu napisał: „Oto prawda sztuki: świat jest naprawdę takim, jakim przedstawia go sztuka”. Zaproszone/-ni robią to. Uwrażliwiają na Innego. Zawstydzają siebie i nas.
Dlaczego Liebe w nawiasie? Miłość jest potrzebna, ale też jest bardzo trudna. Daje siłę i ją zabiera, jest to uczucie pochłaniające, zasysające, zazdrosne, kiczowate, piękne i twórcze. Liebe niszczy i buduje.
Danzig meine (Liebe) miało dwie odsłony. Pierwsza koncentrowała się na indywidualnej prezentacji (formułę przełamała Zosia Martin, która oprócz pokazu instalacji „Św. P”, zrobiła też koncert razem ze swoim przyjacielem Grzesiem, jako kolektyw Gnojki) i odbywała się w Kulturhauz – miejscu wolnościowym, anarchistycznym, mieszczącym się w starej kamienicy na ulicy Poniatowskiego. Druga natomiast była sytuacją wspólną i relacyjną pomiędzy Jackiem Staniszewskim, Anną Kalwajtys, Moniką Weychert i mną. Pokaz odbył się w Galerii S należącej do Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu.
Trzecie spotkanie zaistnieje w Galerii Wozownia w Toruniu. Zaprosiłam trzy artystki: Edytę Majewską-Rosińską, anię włodarską i Martynę Jastrzębską. Wszystkie są wykładowczyniami gdańskiej ASP. Wszystkie też są pełne troski o Innego, czule, choć czasami bardzo boleśnie, o nim opowiadają.
Czy ten tytuł należy tłumaczyć? Być może tak, być może nie.
Trójmiasto stało się dla nich domem, szczególnie Gdańsk – przez szkołę, którą ukończyli i w której niektórzy z Nich do dzisiaj pracują.
Tytuł tej interwencji zapisany po niemiecku odwołuje się do historii Gdańska / Trójmiasta – miasta kilkorga narodowości, tyglu wielu kultur, języków, religii, obyczajów. Kooperatywność, wspólnotowość a jednocześnie wyraźna osobność grup, przy zachowaniu swojej odrębności i szacunku do Innego stanowiły o specyfice tego miejsca. Język niemiecki jest również zmatrycowaną wykładnią o jednym z najgorszych upodleń istoty ludzkiej, tej pełnej pychy i nienawiści oraz systemu, który całkowicie zdehumanizował i oprawcę i jego ofiarę. Osoby artystyczne z „Danzig meine (Liebe)” nierzadko mierzą się ze złem, które znowu coraz częściej ma faszystowską i nazistowską gębę w patriotycznym przebraniu. Reagują na nadużycia władzy, obnażając jej nieprawdopodobną hipokryzję i głupotę.
Każda władza to uosobienie zła.
Sztuka jest potężnym narzędziem, którym można i należy zmieniać coraz bardziej kloaczną rzeczywistość. Herbert Marcuse jakiś czas temu napisał: „Oto prawda sztuki: świat jest naprawdę takim, jakim przedstawia go sztuka”. Zaproszone/-ni robią to. Uwrażliwiają na Innego. Zawstydzają siebie i nas.
Dlaczego Liebe w nawiasie? Miłość jest potrzebna, ale też jest bardzo trudna. Daje siłę i ją zabiera, jest to uczucie pochłaniające, zasysające, zazdrosne, kiczowate, piękne i twórcze. Liebe niszczy i buduje.
Danzig meine (Liebe) miało dwie odsłony. Pierwsza koncentrowała się na indywidualnej prezentacji (formułę przełamała Zosia Martin, która oprócz pokazu instalacji „Św. P”, zrobiła też koncert razem ze swoim przyjacielem Grzesiem, jako kolektyw Gnojki) i odbywała się w Kulturhauz – miejscu wolnościowym, anarchistycznym, mieszczącym się w starej kamienicy na ulicy Poniatowskiego. Druga natomiast była sytuacją wspólną i relacyjną pomiędzy Jackiem Staniszewskim, Anną Kalwajtys, Moniką Weychert i mną. Pokaz odbył się w Galerii S należącej do Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu.
Trzecie spotkanie zaistnieje w Galerii Wozownia w Toruniu. Zaprosiłam trzy artystki: Edytę Majewską-Rosińską, anię włodarską i Martynę Jastrzębską. Wszystkie są wykładowczyniami gdańskiej ASP. Wszystkie też są pełne troski o Innego, czule, choć czasami bardzo boleśnie, o nim opowiadają.
Wydarzenie na fb – przejdź na stronę