Wystawa „Diversitas II”

Wystawa „Diversitas II”

Data: 10–31/10

Wydział: Rzeźba i Intermedia

Wystawa „Diversitas II”

Wernisaż: 10.10.2025, godz. 18.00
Wystawa czynna: 10-31.10.2025, od pon. do pt., w godz.  8.00-17.00
Miejsce: Galeria OT RONDO, ul. Niedziałkowskiego 5a, Słupsk
Kuratorzy: Agnieszka Babińska, Krzysztof Przewoźny

 

Osoby artystyczne:

Agnieszka Babińska (promotorka dyplomów)
Tomek Zerek (asystent)
Justyna Aksinowicz (dyplom magisterski zrealizowany w Pracowni Fotografii Inscenizowanej, absolwentka kierunku Intermedia)
Alex Brzósko
Zuzanna Odalanowska
Darya Pikheichyk

Wystawa „Diversitas II”  to  przede wszystkim trzy różnorodne dyplomy licencjackie studentek kierunku Fotografia gdańskiej ASP z Pracowni Fotografii Inscenizowanej prowadzonej przez Agnieszkę Babińską wspólnie z as. Tomkiem Zerkiem. W drugiej odsłonie wystawa została poszerzona o dyplom magisterski Justyny Aksinowicz, (absolwentki kierunku Intermedia) zrealizowany w Pracowni Fotografii Inscenizowanej oraz o prace prowadzacych pracownię.

Alex Brzósko w „Niepokojących obliczach” podejmuje próbę przyjrzenia się ludzkiej twarzy jako przestrzeni służącej nie tylko do komunikacji, ale także pełnej napięcia i niepokoju. Portrety na ręcznie barwionych naturalnymi ekstraktami papierach, przeniesione na organiczny materiał przypominający strukturę skóry, rozpięte na sznurkach tworzą rodzaj pajęczyny,  instalację przywołującą na myśl garbowanie skór. Całość buduje skojarzenia z rytuałem, symboliczną przemocą wobec tego, co ludzkie. Instalacja składa się z sześciu fotografii przeniesionych z naturalnie barwionych, gniecionych, nakładanych warstwowo, zniekształcanych i formowanych na nowo papierów na materiał wytwarzany z włókna ananasowego – pinatex oraz  wideo ukazującego sam proces tworzenia. Grymasy twarzy, a czasem złośliwe rozbawienie, złość,  ślady emocji sportretowanych osób oraz zdeformowana, martwa tkanka ma za zadanie  wytrącić widza z równowagi, poruszyć, wzbudzić w nim dyskomfort.

 „A-frame” Zuzanny Odalanowskiej opiera się na dwoistości między wyobrażonym a rzeczywistym. Składa się z dwóch cykli fotograficznych: pierwszy to stylizowane zdjęcia przywołujące wyidealizowane wyobrażenie plaży – kolorowe, estetyczne, niemal graficzne w wyrazie, przypominające plakaty, prezentowane w formie podświetlonych lightboxów, drugi to fotografie bliższe stylistyce dokumentu z udziałem surferów, uchwyconych w ich codziennym środowisku w formie pocztówek. Całość tworzy instalację, która niesie ze sobą konkretny nastrój: światło, słońce, ciepło i lekkoś. Sam tytuł „A-frame” jest nazwą konkretnego rodzaju fali, która kształtem przypomina literę "A"  i która łamie się na dwie strony, czym stanowi atrakcyjny obiekt dla surferów. Insenizowane, intensywnie kolorowe fotografie dotykające surfingu i plaży, zostały wykonane w konwencji reklamowej z wykorzystaniem rekwizytów stworzonych przez autorkę – plażowe stylizacje w stylu pin-up, trendzie w modzie inspirowanym estetyką lat 40. i 50. XX wieku, podkreślajacym kobiece kształty, wdzięk i zmysłowość. Ostatnim elementem jest obiekt-notatnik, w którym autorka umieściła polaroidowe portrety. Pod każdym zdjęciem znajduje się odręczny wpis, odpowiedź portretowanej osoby na pytanie „czym dla ciebie jest surfing?”. Teksty te zostały również wykorzystane na odwrocie widokówek.

Darya Pikheichyk w swoim „Body”, kolażach fotograficznych, łączy fotografię ciała z elementami tradycji , kultury białoruskiej – haftem, wzorami, tkaniną, koronką, roślinnością, uzupełnia je igłami, szpilkami, agrafkami, skrawkami tkanin, nawiązując do bliskiej jej tradycji i kobiecości. Wizualny język, którym się posługuje buduje symboliczny świat, ukazuje sentymentalny proces, pełen delikatnej tęsknoty za domem, kulturą i kobiecą intymnością. Seria wydruków, to kolaże do których autorka wykorzystała fotografie wykonane aparatem wielkoformatowym i fotografie cyfrowe, montaż cyfrowy w programie do obróbki zdjęć i montaż ręczny przywołujący na myśl tradycyjne białoruskie „wycinanki”. Dzięki połączeniu koncepcji i wyobraźni z niezbędnym technicznym zabiegiem montażu udało jej się uzyskać  efekt nowych skojarzeń znaczeniowych i metafor.

Instalacja „Widmo przemocy” Justyny Aksinowicz składa się z zestawu wielkoformatowych prac powstałych przy pomocy  emulsji światłoczułej aplikowanej na prześcieradła pochodzące z placówek, dla kobiet w kryzysie bezdomności, na których naświetlone zostały nagie ciała kobiet, połączonych przemocowymi doświadczeniami. Tkaninom towarzyszy ścieżka audio z nagranymi opowieściami kobiet. Intymne obrazy, bezpośrednie odciski ciał na materiale światłoczułym, przywodzące skojarzenia z całunami, są próbą uchwycenia  widma przemocy, pozostawionego śladu. Zużyte prześcieradła noszące ślady ludzkiego ciała stały się obrazem utajonym traumy nascyconym powidokami, tkaniny są jak palimpsest, z którego ślady usuwane przy każdym praniu są nadal widoczne.

 

Tomek Zerek tak pisze o swojej pracy „Rzeka zawsze była blisko”:

„Wszystko zaczyna się od osoby mojej babci Bronisławy Zerek z domu Jaszkowskiej. Każdy ma swoją babcię, ale kiedy myślę o mojej, mam wrażenie…, że była wyjątkowa. Na tyle wyjątkowa, że może stać się intrygująca dla osób, które wcale nie są z nią spokrewnione. Bronisława reprezentuje dla mnie cechy, które są cenne w każdym czasie i miejscu. Zostawiła po sobie album z fotografiami i pamiętnik. Ja będąc fotografem, nie mogłem nie zmierzyć się z tym archiwum. Zdjęcia te są dla mnie ważne, bo pozwalają zobaczyć Bronisławę w okresie jej młodości. Dodatkowo jej pamiętnik okazał się dobrze napisaną, wciągającą lekturą. Pisała go na bieżąco oraz uzupełniała będąc już na emeryturze.

Najbardziej inspirującym okresem jej życia był czas, kiedy była późną nastolatką i wczesną dwudziestolatką. Dla mnie ważna była możliwość zobaczenia osoby wolnej, z otwartą głową, która już pracowała a jeszcze nie wyszła za mąż. Widzę te kilka lat jako czas erupcji energii, jako festiwal młodości wypełniony zabawą i smakowaniem życia do granic możliwości. Bronisława żyła w Tomaszowie Mazowieckim, małym mieście fabryk tekstylnych. Powiedziałbym, w zwyczajnym miejscu, w którym nie działo się zbyt wiele, a mimo to potrafiła żyć mocno i korzystać z tego co ma tu i teraz. Mieszkała bardzo blisko Pilicy. Ta rzeka była największą naturalną atrakcją w okolicy, a więc bawiła się nad rzeką, pływała w rzece, pływała kajakiem po rzece, jeździła rowerem wzdłuż rzeki. Rzeka zawsze była blisko.”

Instalacja składa się z portretu babci wygenerowanego przez AI i prezentowanego w formie  lightboxa oraz trzech oprawionych fotografii rzek pokazujacych przestrzeń. Towarzyszy im obiekt składajacy się z serii archiwalnych fotografii.

Agnieszka Babińska kontynuuje cykl  „Złote Blizny” rozpoczęty w 2023 r. Tym razem są to wielkoformatowe wydruki na tkaninach zrealizowane w oparciu o negatywy naciągnięte na blejtramy z naniesionymi w miejscach blizn płatkami złota. Autorka próbuje zrekonstruować ciało jako autonomiczną całość, przywołując japońską filozofię akceptacji i celebracji autentyzmu Kintsugi. U jej podstaw leży przekonanie, że piękno tkwi w niedoskonałości, w tym co kruche, ulotne, zużyte, nadszarpnięte zębem czasu. Proces naprawy może być traktowany jako metafora ludzkiej egzystencji, która nie jest wolna od cierpienia, porażek i ułomności.

Dostrzeganie piękna w niedoskonałościach Kintsugi (od japońskiego kin, czyli „złoto” oraz tsugi, tj. „naprawiać”, „łączyć”) to termin używany zamiennie z kintsukuroi, który związany jest z tradycyjną metodą odnowy zniszczonych wyrobów ceramicznych. Spośród różnorodnych technik renowacji artystycznej wyróżnia ją szczególny nacisk na ekspozycję niedoskonałości, pęknięć i ubytków. Starożytna sztuka Kintsugi ma swoje korzenie w japońskiej estetyce wabi-sabi, która obejmuje niedoskonałość, nietrwałość i prostotę, to nie tylko technika ale również unikalna filozofia akceptacji. Celebracja autentyzmu i niedoskonałości jest tożsama z podkreślającą aspekty rozwoju, rozpadu i śmierci estetyką wabi-sabi, która opiera się na trzech zasadach: nic nie trwa, nic nie jest skończone, nic nie jest wieczne. Kintsugi jest uzewnętrznieniem teorii na temat wykorzystywania bólu emocjonalnego jako narzędzia do rozwoju. Należy pozwolić bólowi wykonać swoją pracę – jest on przecież znakiem tego, że coś w naszym życiu wymaga zmiany i nie należy tego ignorować. Upływ czasu i bolesne doświadczenia zostawiają piętno na człowieku, ale tworzą jego historię, czynią go piękniejszym i ciekawszym. Kintsugi uczy, że nie wolno wstydzić się odniesionych ran i ukrywać ich przed światem. Trzeba pomóc im się zagoić, a gdy proces leczenia dobiegnie końca, nosić je z dumą jako świadectwo własnej siły.

Projekt ten zdobtył złoty medal na Budapest International Foto Awards 2024 w kategorii sztuki piękne/efekty specjalne oraz wyróżnienie w tegorocznym I Biennale Fotografii w Bydgoszczy.

Kuratorzy zwracają szczególną uwagę na poszukiwanie metod, środków i mediów do wypracowania własnego języka wypowiedzi artystycznej autorek i autorów. Część z nich pracowała w technice fotografii analogowej, opartej na materiałach światłoczułych, wykorzystując materialność i przedmiotowość medium fotograficznego, które stały się atrakcyjną alternatywą dla współczesnych technologii. 

Agnieszka Babińska